środa, 28 maja 2014

ołówkowo-kurczakowo

------


2 komentarze:

myownexcuse pisze...

fajne male oloweczki - tym w ogole mozna jeszcze rysowac?
a kurczakowi obcieklo sie z tluszczu a potem nadzialo na butelke - troche sobie pofikal w kuchni :)

Gabi pisze...

z kurczakiem to było tak, że najpierw fikną na butelkę pełną piwa, w piecu zażywał kąpieli piwnych, a później trafił do półmiska, na ćwiartki i do żołądków. trochę zła kolejność tych zdjęć, więc pozamieniam :)

a ołóweczki to końcówki, które już trudno utrzymać, posiłkuję się "kubusiem", w który wkładam mocno stemperowany ołówek ale długo tak się nie da rysować. końcówki zbieram, bo fajnie się na nie patrzy, widać postępy w pracy :)