poniedziałek, 12 listopada 2012

kwiaciarnia...

niedawno, przechodząc obok kwiaciarni zauważyłam tą uroczą roślinkę. postanowiłam zabrać ją ze sobą. fajny krzaczek z małymi listkami. dowiedziałam się, gałązki wykorzystuje się do dekoracji we florystyce.  więc dodatkowo skorzystam, gdy już roślina przekwitnie... 




za doniczkę posłużyła puszka po brzoskwiniach. plastik obłożyłam zieloną serwetką . fajnie się to razem komponuje. krzak jest dość płaski i rozłożysty. postanowiłam dodać mu bardziej drapieżnego charakteru... powtykałam do ziemi równo przycięte patyki. co wzmocniło kompozycję. 



czasami marzę o swojej własnej kwiaciarni... w której komponowałabym różne aranżacje florystyczne, i nie tylko...  dokładnie wiem jak to wszystko miałoby wyglądać... ale póki co, jest to w sfera marzeń...
poniżej kompozycja krzewu i owoców...


2 komentarze:

myownexcuse pisze...

ladna roslinka,
ja uwielbialam prace w kwiaciarni
czesto wracam do niej myslami... to byla praca pelna piekna :))))

Gabi pisze...

Zazdroszczę Ci tych doświadczeń. Ja przez kilka dni też pracowałam w kwiaciarni, na zastępstwie... ale to raczej pseudokwiaciarnia była, a nie taka z prawdziwego zdarzenia. Chętnie poprzyglądałabym się mistrzom florystyki!