sobota, 19 maja 2012

K jak kanapka...

zbyt wcześnie rano obudził mnie nachalny i nieprzyjemny dźwięk wiertarki świdrujący w ścianie... szlag! a tak dobrze mi się spało. na szczęście udało mi się później jeszcze na chwilę zasnąć.

siedzę, piję kawę, piszę i zbieram myśli przed rozpoczęciem dnia...
nadal dużo rysowania przede mną.
obiecałam sobie, że zabiorę się w końcu za malowanie obrazu,
który zamówiła M., ale jak zwykle zabrakło czasu.
może uda mi się go namalować jeszcze w maju...

załączam wariacje kanapkowe. bo niemal zawsze jem kanapki na śniadanie.