piątek, 31 grudnia 2010

byle do poniedziałku

świętowanie już nie dla mnie?... być może. na razie. na ten czas.
Sylwester nie wyzwala u mnie zupełnie chęci... w grudniu naświętowałam się wystarczająco. energii oddałam sporo. teraz muszę odgonić 'inferno' i się trochę podładować. czekam z utęsknieniem na poniedziałek. na zwyczajny dzień.

Brak komentarzy: