środa, 28 marca 2012

o wschodzie słońca...

jem śniadanie. to nie moja pora dnia. wolę zdecydowanie zachody. a śniadanie najlepiej smakuje mi o 11.00.

wczoraj zobaczyłam film Dziewczyna z tatuażem... nie lubię oglądać filmów gdy za dużo się o nich w danej chwili mówi. no ale zobaczyłam i muszę przyznać, że film jest dobry, czego nie mogę powiedzieć o poprzednim dziele Finchera The Social Network (trochę się wynudziłam). Znajomy powiedział, że Social Network to film przede wszystkim o samotności. ??? się zastanawiam o czyją samotność mu chodziło, tego bufona głównego bohatera? chyba mam problemy z oglądaniem ze zrozumieniem... w każdym razie oba wspomniane filmy łączy świetny soundtrack, w wykonaniu Trenta Reznora z NIN i Atticus Ross. Muzę z filmów gorąco polecam!




poniedziałek, 26 marca 2012

wiosenny sen

ostatnio potrzebuję dużo snu. nadal przeszkadza mi zmiana czasu.
początek wiosny bywa męczący i przesilający.

a na horyzoncie....... znowu święta.
koszmar!


niedziela, 25 marca 2012

czas...

i poza czasem... obudziłam się w samo południe, które już było popołudniem, bo znowu ta koszmarna zmiana czasu, gdy śpimy krócej. wczorajsze nocne biesiadowanie wyzuło mnie z sił. samo siedzenie i gadanie, bez grama alkoholu. wstałam prosto na obiad. kawy napiłam się późnym popołudniem. dokończyłam kilka projektów i zastała mnie noc.

...i jeszcze trzy zielone kapsułki.






czwartek, 22 marca 2012

kolor biały

poniżej kilka zdobyczy z Patricka... wspomniane wczoraj talerze Bavaria w cenie 2 i 3 zł. za sztukę, piękne widelce po złotówce i figurki z porcelany... bez ceny.

są też rozpływające się w ustach ciastka anyżki z Witoszka, biały sweter z Tesco oraz naszyjnik (wykonałam go z różnych posiadanych elementów; łańcuszek z byłego paska, blaszki, koraliki perłowe, które miałam na studniówce, kwiatek zrobiony na szydełku przez Monikę M. oraz szklany wisiorek, który dostałam kiedyś od Marioli B.).








środa, 21 marca 2012

bieganina i hałas miasta

zakupy i kilka spraw na mieście zajęły nam całe popołudnie.
nie mam już na nic siły przez tą bieganinę i hałas.

ale ogólnie nie jest źle, bo kupiłam sobie nową książkę,
talerze w lombardzie Patrick oraz fajne spodnie z przeceny.
więc chyba warto było się tak męczyć.
bo zakupy zdecydowanie zaliczam do męczących zajęć.

poniżej kilka grafik wyciągniętych z archiwum. do grafik wykorzystałam zdjęcia Tymka, które stanowią tło dla postaci. cały cykl nazywa się "wspólnie z Tymo" i powstał wiele lat temu. mam do tych grafik sentyment.

galeria Tymotek i blog Tymka mój mały świat