piątek, 30 grudnia 2011

na huśtawce emocji







na koniec roku dostałam list a w nim piękne kartki od Joli i V. niesamowite, że pokonały taką odległość... niesamowite, że oglądając je w połowie grudnia na My Own Excuse, albo pod koniec listopada na Trail Warfield Rossland nie sądziłam, że zagoszczą u mnie. w realu wyglądają jeszcze lepiej niż na zdjęciu. Jestem zaszczycona i bardzo dziękuję :*



wszystkie dni, nie tylko te świąteczne miło spędza się w towarzystwie zadomowionych czworonogów... na koniec roku niestety zwierzaki mają sporo stresu z powodu petard, które co rusz ktoś odpala nie licząc się z cierpieniem zwierząt. jak dla mnie fajerwerki mogłyby nie istnieć.





czwartek, 15 grudnia 2011

W pogoni za Cacciatem

Dawno nie pisałam o książkach... W sumie ciągle coś czytam, z mniejszym lub większym natężeniem. Najczęściej czytam kilka książek, komiksów jednocześnie... tzn. nie w jednym czasie ale zaczynam jedną pozycję, później sięgam po kolejną i bywa, że jeszcze jedną i jeśli jakiś temat bardziej mnie w danej chwili zainteresuje to czytam to na co mam ochotę, a później wracam do rozpoczętych wcześniej opowieści... Tak było też z książką W pogoni za Cacciatem, Tima O'Brien'a... Najpierw leniwie, z przerwami na inne lektury, zagłębiałam się w historię bohaterów by pewnego dnia przysiąść i pochłonąć w całości tą pasjonującą lekturę. Książkę tą polecał mi wiele razy Zbyszek. Po kilku latach w końcu skusiłam się. Do tej powieści na pewno jeszcze powrócę, bo uwielbiam taki styl pisania. Poza tym po jej lekturze znowu zapragnęłam czytać więcej i więcej... co też czynię nieustannie.